Udana próba

Szwadron ma doskonałe konie do jazdy konnej, gorzej jest z zaprzęgami. Itanka potrafi wyprzęgać się z sań, ani myśli ciągnąć wozu. Kora jako jedyna woziła koniczynę i siano, ale wymagało to zaangażowania zastępu ludzi (jeden trzyma lejce, jeden przemawia łagodnie i trzyma za kantar, jeden ogania muchy, jeden nęci wiaderkiem z owsem, …) i specjalnych czarów Aśki: „ Korusia, dobra Korusia…”

Ostatnio, w grudniu Aśka postanowiła, że zaprzęgnie Kaprysa (temperament po tatusiu – Leksykonie) i udało się!!!. Kon ciągnął nie tylko wóz, ale i siedzące na nim dziewczyny. Może zatem okazać się, że Kaprys to nie tylko pokazowy kawaleryjski koń. Ale jeszcze mamy w „zanadrzu” Karola i Czastuszkę. Ten pierwszy debiuty już miał, w Dojlidach. Zobaczymy jak będzie w Uhowie.