Kawalerzyści są wśród nas

W Uhowie przy ulicy Białostockiej 16 stacjonuje Szwadron Kawalerii im. 10 Pułku Ułanów Litewskich

Ułani, ułani, malowane dzieci / niejedna panienka za wami poleci… słowa tej i innych piosenek kawaleryjskich można od niedawna usłyszeć w Uhowie. Tam, bowiem przy ulicy Białostockiej 16 – 18 stacjonuje część Szwadronu Kawalerii im. 10 Pułku Ułanów Litewskich.

– Kultywujemy kawaleryjskie tradycje, dzięki temu możemy odtworzy kawałek historii, uratować stare zapomniane siodło, szablę, mundur – mówi Ryszard Kulesza jeden z kawalerzystów Szwadronu. – Uczestniczymy w uroczystościach i świętach. W pełnej krasie można nas zobaczyć 3 maja, 15 sierpnia, 11 listopada, 8 maja. Bywamy na świętach w Białymstoku, Suwałkach, Pułtusku, Wilanowie. Oddajemy w ten sposób hołd nieżyjącym żołnierzom i przybliżamy historię społeczeństwu.

Szwadron kultywuje tradycje 10 Pułku Ułanów Litewskich, tego samego, który w 1918 roku formował się w majątku hrabiny Komar – Krasickiej w Pietkowie. Tego samego, który piękną kartę zapisał w roku 1920 w bitwie warszawskiej. Jego żołnierze forsowali Niemen, zdobywali Druskienniki i szarżowali pod Porzeczem. W Parafianowie 4 listopada 1920 roku otrzymali sztandar, który odtąd towarzyszył im zawsze. W wojnie 1919 – 1920 ułani pułku otrzymali 24 srebrne Krzyże Virtuti Militarni oraz dwa razy tyle Krzyży Walecznych. Pierwsze pojawienie się 10 Pułku Ułanów w dziejach jazdy polskiej nastąpiło w czasie powstania listopadowego, podczas wojny polsko – rosyjskiej 1831 roku. Niestety klęska powstania na pewien czas kazała zapomnieć o polskiej jeździe, o tradycji i sile kawalerii. Ten odział jednak odradza się, pojawia się w, Pietkowie jako szwadron jazdy porucznika Jakubskiego, by już miesiąc później formować się, jako 12 pułk przy dywizji litewsko – białoruskiej i ostatecznie rozkazem Sztabu Generalnego nr 87 z dnia 30 grudnia 1918 roku otrzymać numer porządkowy – 10.

Jeźdźcy i konie szwadronu – można już teraz powiedzieć, że trochę także łapskiego – biorą udział w imprezach promujących historię Jazdy Polskiej, uczestniczą w rekonstrukcjach bitew, zawodach i pokazach kawaleryjskich, statystują w filmach historycznych.

Skąd wzięli się ułani w Uhowie? Otóż zwyczajnie, w stajni, gdzie dotychczas przebywały konie zrobiło się trochę ciasno, a Ryszard Kulesza dysponował kawałkiem ziemi w Uhowie.

Ułan Kulesza mówi, że jest mieszkańcem Łap, (choć znaczną część czasu spędza w Warszawie – przyp. aut.). Zamiłowanie do koni, jak u wszystkich z ułańskiego grona, odziedziczył zapewne po dziadkach. Nie przypadkiem chyba jeden z jego dziadków był ułanem we Lwowie, a drugi strzelcem konnym w Grajewie.

– Kiedy byłem dzieckiem, bywałem u obydwu i coś ciągnęło mnie do koni – wspomina R. Kulesza. – Z niecierpliwością czekałem chwili, gdy dziadek pozwoli mi powozić, lub przyprowadzić konie z pastwiska.

Dlatego wraz z grupą przyjaciół postanowił przenieść tu, na swój kawałek ziemi swoje konie. Jak postanowili tak zrobili i dziś twierdzą, że nad Narwią rozciągają się wyjątkowo atrakcyjne tereny do jazdy. W Uhowie spotkali siĂŞ z Âżyczliwym przyjĂŞciem i pozytywnym nastawieniem sÂąsiadów, którzy bardzo im pomagajÂą.

– DziĂŞkujemy i liczymy, Âże bĂŞdzie tak dalej – mówi Ryszard Kulesza. Ze swej strony postaramy się by nasza obecność nie była ciężarem, lecz wpisywała się dodatnio w wizerunek Uhowa i gminy.

Ułani Szwadronu Kawalerii im. 10 Pułku Ułanów Litewskich posiadają konie wierzchowe ras gorącokrwistych tj. małopolskie i wielkopolskie, szkolone pod kątem użytkowania w kawalerii. Co nie znaczy, że tylko ułani mogą na nich jeździ. Instruktorki jeździectwa (od święta prawdziwe ułanki) Bogusława Skłodowska (tel. 507 451 417) i Joanna Omieljańczuk (tel.508 244 943) zapraszają do współpracy miłośników koni, jeździectwa i kawalerii.

 – Kandydaci na ułanów mile widziani – zapewniają panie. – Wiek od lat sześciu do stu i więcej. Zapraszamy chętnych na naukę jazdy konnej dla początkujących, oraz jazdy rekreacyjne po okolicy dla zaawansowanych.

Jazdy są prowadzone zawsze w towarzystwie ułanów lub doświadczonych instruktorów. Jeździć z ułanami może każdy bez względu na płeć i wiek. Członkowie Szwadronu zapewniają, że chętnie będą brali udział w imprezach organizowanych przez władze miasta, szkoły, zakłady pracy. Mogą być honorową eskortą nowożeńców, na pewno jak nikt inny potrafią pilnować Panny Młodej.

Jeździć konno może się nauczyć każdy, ale jazda w harmonii z koniem jest sztuką. Posiedli ją bez wątpienia ułani i chętnie chcą nią dzielić się z innymi. Choć powtarzają za Stanisławem Brezą, że żaden dobry jeździec, który swoją sztukę posiadł należycie, nie ma siebie za doskonałego, to zapewniam, że oni są w swej sztuce doskonali. Warto też wiedzieć, że najlepszym nauczycielem jazdy jest zawsze dobrze ujeżdżony koń. A który może być ujeżdżony lepiej od kawaleryjskiego?

Marta Jaworska

Gazeta Łapska z 6 października 2007 roku