Hubertus w Szwadronie

Na zakończenie sezonu jeździeckiego, na przełomie października i listopada w stowarzyszeniach jeździeckich, stajniach, ośrodkach, klubach odbywają się popularne „Hubertusy” czyli pogoń za lisem, organizowana z okazji dnia św. Huberta . Sam dzień św. Huberta przypada co prawda 3 listopada, ale niektórzy z uwagi na liczne zaproszenia z tej okazji decydują się świętować wcześniej. Tak było też w naszym przypadku (17 października Wołomin, 18 października – Topczewo, 24 – Ostrołęka) dlatego też nasz Hubertus pod patronatem Wójta Gminy Poświętne Witolda Łapińskiego odbył się 10 października.

Do Pietkowa na nasze hubertusowe zaproszenie przybyli Wójt Gminy Poświętne Witold Łapiński wraz z Przewodniczącym Rady Gminy Tadeuszem Kamińskim oraz wójt Turośni Kościelnej Grzegorz Jakuć. Gośćmi szczególnymi byli porucznik Korzunowicz z 18 Białostockiego Pułku Rozpoznawczego i nasi przyjaciele z 25 WOG-u (Leonie i Walenty dzięki za super grilla).Tłumnie przybyli sympatycy i przyjaciele szwadronu z okolicy bliskiej i dalekiej. Wśród nich rodziny ułanów 10 Pułku. Przyjechał do nas Adam Obuch – Woszczatyński z Warszawy, Andrzej Niedźwiecki z Wrocławia, Gabriel Wasilewski z Białegostoku, obecne były też panie z Koła Żołnierzy 10 Pułku Ułanów Litewskich i Ich Rodzin na czele z prezesem Eugenią Kulą. Leśnicy i strażacy.

Uroczystego otwarcia gonitwy dokonał Wójt Witold Łapiński. I dorośli uczestnicy pogoni udali się szlakami konnymi do miejsca gonitwy. Jak zwykle po drodze mieli krótkie spotkanie z leśnikami, a potem oddali hołd mieszkańcom Łukawicy spacyfikowanym przez carskich kozaków za pomoc powstańcom styczniowym.

Wokół pomnika Trzech Krzyży, który upamiętania tragiczne wydarzenia, ustawiono kilkanaście głazów z wyrytymi na nich nazwami miejsc, w których powstańcy ginęli podczas bitew lub krwawych egzekucji. Miejsce pamięci Powstania. Każdy taki kamień jest z jednej strony oszlifowany. A na nim znajduje się wspomnienie o martyrologii tych, którzy cierpieli i ginęli w obronie wolności Ojczyzny. Napis na jednym z kamieni mówi również o zwycięskiej dla powstańców bitwie pod Łukawicą. To właśnie w odwecie za tę klęskę Rosjanie zemścili się na mieszkańcach wsi. Specjalny dekret wydał carski generał – gubernator Wilna – Michał Murawiow, który w sposób bardzo krwawy tłumił Powstanie Styczniowe. Dekret stanowił, że za pomoc powstańcom cała drobna szlachta z Łukawicy, czyli właściwie wszyscy jej mieszkańcy zostają zesłani na Sybir, a ich majątek skonfiskowany. Rankiem 3 października 1863 r. wszystkich mieszkańców wygnano z domów i spędzono na łąkę. Byli wśród nich starcy, małe dzieci i kobiety w ciąży. Około 200-osobową grupę ludzi otoczyło szczelnym kordonem carskie wojsko. Operacją dowodził płk Ignacy Borejsza (zruszczony Polak). Na jego rozkaz do Łukawicy ściągnięto ludność z okolicznych wsi, aby widok cierpień jej mieszkańców odstraszył ich od udzielania pomocy powstańcom. Nie dając im nic do jedzenia, mieszkańców Łukawicy więziono na podmokłej i zimnej łące. Cierpienia wzmagał widok ograbianych przez carskich żołnierzy rodzinnych domów. Po trzech dniach Borejsza ogłosił, że kto wyrzeknie się wiary katolickiej, a przyjmie prawosławną, ten będzie wolny i zwrócone mu zostaną jego dobra. Jednak nikt z mieszkańców Łukawicy od wiary ojców nie chciał odstąpić. Rozjuszony oporem Borejsza kazał Kozakom podpalić wszystkie budynki. 5 października 1863 r. o zmroku cała Łukawica stanęła w ogniu. Borejsza osobiście podpalił trzy krzyże znajdujące się na skraju wsi (kozacy odmówili wykonania tego rozkazu). Wszystkich mieszkańców pognano na Sybir.

Mieszkańcy Łukawicy w szczególny sposób kultywują pamięć o swoich przodkach. My nie możemy uczestniczyć razem z naszymi przyjaciółmi z Łukawicy w ich uroczystości, bo zawsze w tym samym czasie jesteśmy w Kocku, miejscu dla nas kawalerzystów szczególnie ważnym, zatem z okazji naszego Hubertusa, jesteśmy pod pomnikiem w Łukawicy. Tu zapaliliśmy znicz, chwila modlitwy i kawaleria ruszyła dalej, na pola w Lizie Starej (goście nasi zostali dowiezieni autokarem naszej gminy – Poświętne).

W pogoni za lisem wzięło udział prawie 60 jeźdźców dorosłych i młodzież. Reprezentowali pododdziały konne w barwach: 1 Pułku Ułanów Krechowieckich, 5 Pułku Ułanów Zasławskich, 10 Pułku Ułanów Litewskich – to my i koledzy z Białegostoku, Sokółki, Grabowa, Zarębów Kościelnych, 1 i 9 Pułku Strzelców Konnych. Przyjechali też miłośnicy koni z Lublina, Garwolina, Białej Piskiej, Białegostoku i z najbliższej okolicy. Kawalerzystom towarzyszyli jeźdźcy cywilni i amazonki. Zwycięzcą tegorocznego biegu dorosłych został ułan Kamil Borowy w barwach 5 Pułku Ułanów Zasławskich, w biegu dla młodzieży i mniej zaawansowanych jeźdźców wygrała Oliwia Orzołek z Ostrołęki (stajnia Dzbenin). Po gonitwie zaprezentowaliśmy licznie przybyłym ułańską fantazję, prezentując kilka kawaleryjskich „numerów”. I powrót do kwatery w Pietkowie. Nagrody – obrazy namalowane przez nasze koleżanki Marię Woronowicz i Katarzynę Ostrowską wręczył Wójt Witold Łapiński. W tym roku była też miła niespodzianka – pasze dla koni uciekających „lisów” i zwycięzców przygotowały nasze koleżanki pracujące w„AGROKOMPLEKS” Sp. j. A.M.P. Wiśniewscy w Surażu. Wszyscy uczestnicy otrzymali pamiątkowe dyplomy. Na zakończenie Hubertusa była oczywiście ułańska biesiada.

Dziękujemy naszym sponsorom: Urzędowi Gminy Poświętne, Państwu Bożenie i Tadeuszowi Zajkowskim z Łap (super sala balowa Wersal) oraz Zakładowi Mięsnemu Bost Bogdan i Stanisław Jakim z Turośni Kościelnej. Specjalne podziękowanie Grzegorzowi Czołpińskiemu z Sokólskiego Pododdziału Kawalerii im. 10 PUL za pysznego barana, którego tylko musieliśmy podgrzać.

        Zdjęcia >>                                                                                             Zdjęcia Andrzeja Niedźwieckiego