Hubertus 2010

Radek na Gniewnym złapali lisa.

Świętego Huberta obchodzi się w listopadzie, ale w tym roku postanowiliśmy urządzić szwadronową gonitwę „za lisem” 23 października. Pogoda dopisała i licznie przybyli goście. Przyjechali przedstawiciele Koła Żołnierzy 10 Pułku Ułanów Litewskich i ich Rodzin na czele z przewodniczącą Eugenią Kulą, którą czekała niespodzianka.
Pani Gienia i komendant Szwadronu Kawalerii „Zaza” Darek Woroszyło odebrali od nas przekazane nam przez przyjaciół z USA – Andrzeja Siegieńczuka i Grzegorza Lassotę pamiątkowe Medale Ignacego Jana Paderewskiego i 90-lecia Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej. Medal Paderewskiego jest medalem okolicznościowym nadawanym przez Stowarzyszenie Weteranów Armii Polskiej w Ameryce i przeznaczony jest dla żyjących członków SWAP i Korpusu Pomocniczego Pań; dla dzieci i wnuków weteranów, którzy odeszli już na wieczną wartę, oraz dla osób spoza organizacji, którzy swoją działalnością szczególnie zasłużyli się dla Polski i Polonii. Medal jest wręczany wraz z dyplomem wystawianym przez Zarząd Główny SWAP.


  Na polach szeroko rozchodziły się okrzyki kawalerii na cześć dekorowanych. A kawalerii było niemało, z naszego zaproszenia skorzystali: ułani z 5 Pułku Ułanów Zasławskich z Ostrołęki i nasi koledzy w barwach 10 PUL – Sokólski Pododdział Kawalerii, Szwadron Kawalerii „Zaza” i Pluton Kawalerii Zaręby Kościelne. Razem stanowiliśmy prawie 30 konnych. Tuż przed godziną 12.00 komendant Dariusz Kozakiewicz ogłosił rozpoczęcie Hubertusa. Kawalerzyści i jeźdźcy cywilni – nasze amazonki i koledzy „niemundurowi” prowadzeni przez Krzysztofa Ejsmonta udali się „na rozgrzewkę” ulicami Uhowa. W samo południe, przy dźwiękach trąbek – był wśród kawalerzystów trębacz Bartłomiej Kondratowicz i grał także Krzysztof Szyluk z Uhowa zaczęło się…Ledwie przebrzmiały trąbki, wszyscy ruszyli galopem. „Lis”, Edward Kowalski na Idolu dokonywał cudów, by nie pozwolić sobie zerwać z ramienia lisiej kity. Jednak po kilkunastu minutach Radek Ostapowicz ze szwadronu Zaza z Białegostoku dosiadający Gniewnego sięgnął ramienia „lisa” i kita zmieniła właściciela. Tym samym Radek zdobył piękny olejny obraz autorstwa malarki z Białegostoku Marii Woronowicz i on będzie w przyszłym roku naszym „lisem”. Jeszcze runda w galopie za nowym „lisem” i przyszedł czas, by ułani i startujące w gonitwie amazonki oddali konie naszym młodszym jeźdźcom. Młodzież w tym roku miała kłusową gonitwę, „lisem” była Bogusia Skłodowska. Najzręczniejsza okazała się siedemnastoletnia Ada Sztomber na Brykiecie.I ona odebrała z rąk komendanta nagrodę. Zwycięzcy pogoni za „lisem” – Radek i  Ada otrzymali „na szczęście” od kowala Szwadronu Rysia Fiedorczuka własnoręcznie przez niego wykute podkowy. Wszyscy startujący w Hubertusie dostali też pamiątkowe certyfikaty Na zakończenie miłego dnia, bo było ciepło, świeciło słońce i mgły zupełnie opadły, odbyła się kolejna miła uroczystość. Komendant 5 Pułku Ułanów Zasławskich rotmistrz Mirosław Szczubełek wręczył naszym kolegom grającym w filmie Jerzego Hofmana „Bitwa warszawska” pamiątkowe certyfikaty i medale. A potem już tylko żołnierska grochówka (ugotowana przez Pawła Ejsmonta) i bigos (jego twórcą był Zdzisiek Pruszyński) przegryzane chlebem razowym i drożdżowym pierogiem z piekarni państwa Gołębiewskich w Poświętnem. Były też i inne przysmaki, wśród nich kiszka ziemniaczana, babka, pieczone żeberka i karkówka z grilla popijane napojem ufundowanym przez Kampanię Piwowarską z Białegostoku. Nie obyło się bez równie tradycyjnej nalewki. A kiedy noc zapadła w kominkowej Sali były ułańskie śpiewy i biesiada do niedzielnego świtu.

{gallery}galeria/hubertus10{/gallery}

Zdjęcia: Jerzy Barańczuk, Marta Jaworska, Joanna Szymańska i Anna Szyrenos